Kalendarz 2020. Dzisiejszy wpis o projekcie, który zapoczątkowałam 3 lata temu. W 2017r przymierzałam się do zrobienia czegoś dla innych. Zależało mi na kalendarzu dla schroniska. Pewnego dnia odważyłam się i zadzwoniłam, pomysł się spodobał i w ten sposób pod koniec grudnia 2019r. odbył się wernisaż trzeciej edycji kalendarza w Starej Rzeźni. Moje marzenie się spełniło i miałam swój drugi wernisaż. Pierwszy związany z projektem dla Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych, ale o tym chcę przygotować oddzielny wpis.
Kalendarz 2020 – początki
Tak jak już wspomniałam to już 3 edycja kalendarza. Cieszę się bardzo, że pomysł się spodobał i dalej współpracujemy. Z roku na rok powstają nowe pomysły i koncepcje. Przy dwóch pierwszych edycjach na poszczególnych miesiącach były tylko psy i koty, podopieczni schroniska. Przy trzeciej edycji z inicjatywy pani Ewy Mrugowskiej zaprosiłyśmy Jakuba Piotrowskiego, dietetyka i trenera personalnego ze Szczecina, by wspólnie z wybranymi psami pozowali na tle Szczecina. Kuba bez zastanowienia się zgodził. Odwiedziliśmy Muzeum Techniki, Filharmonię, Zamek, Stare Miasto, Wały Chrobrego i Łasztownię.
Bohaterami poszczególnych miesięcy byli:
– Morus
– Slogy
– Jacky
– Beka
– Hugo
– Biszkopt
Oprócz Morusa wszystkie psiaki znalazły dom jeszcze przed wernisażem. Jeden nawet pojechał do Szwecji. Przy każdej edycji jest krótkie podsumowanie roku, ile psów trafiło, ile jest, ile zostało adoptowanych. Najważniejsze jest to, że z roku na rok nowych podopiecznych jest coraz mniej, a coraz więcej jest adoptowanych. Duża jest to zasługa również mediów społecznościowych.
Pieniądze zebrane ze sprzedaży kalendarzy w całości są przeznaczane na zakup niezbędnych leków, karm itp. Jako fotograf cieszę się bardzo, że mogę brać udział w tym przedsięwzięciu i że to jest już trzecia edycja, a w planach mamy już kolejną.
Kalendarz 2020 – miejsca
Jak już wcześniej napisałam odwiedziliśmy kilka charakterystycznych miejsce Szczecina, które są jej widokówką. Zdjęcia zrobiliśmy w ciągu kilku dni. Jednego dnia modelami były tylko 2 psy, a innego 4. Wszystko było trzeba ze sobą zgrać, a dodatkowo dwa razy pogoda popsuła nam plany i musieliśmy sesje przekładać na inny dzień. Muszę przyznać, że mimo nowej sytuacji dla piesków, które były bardzo podekscytowane całym przedsięwzięcem udało się uchwycić ich dostojność. Kuba świetnie się sprawdził jako model, a przede wszystkim jako osoba, która w danej chwili była ich opiekunem. To były ich pierwsze spotkania.
Dla mnie najciekawszym miejscem, w jakim robiliśmy zdjęcia to Filharmonia. W środku jest tak biało, tak czysto, po prostu raj dla fotografa. Ja uwielbiam takie klimaty. A schody bajka… Tylko się zakochać :D. Bardzo miło wspominam również Wały Chrobrego. Szkoda tylko, ze obecnie parkuje tam mnóstwo samochodów i ciężej było zrobić niektóre ujęcia. Ciekawe jest również Muzeum Techniki. Z roku na rok jest coraz więcej eksponatów, pięknych eksponatów.
Przy trzeciej edycji – kalendarz 2020 cały projekt zakończyliśmy wernisażem, który odbył się 19 grudnia w Starej Rzeźni. Podczas wydarzenia można było zakupić oczywiście kalendarz 2020, gadżety oraz wylicytować jeden z obrazów. Mój synek oczywiście bardzo chciał wziąć udział w licytacji i zostaliśmy posiadaczami zdjęcia z okładki. Teraz obraz wisi u Leona w pokoju. Byłam też w radiu i w gazecie – zobaczcie na mojej stronie – media i wystawy
Na zakończenie powiem Wam, że będąc fotografem mam ogromną możliwość w pomaganiu innym. I to jest super! :). W planach mam kolejne projekty. Mam nadzieję, że do końca września uda mi się chociaż jeden zrealizować.
Wiecie co? Realizujcie własne projekty. Jest to ogromna satysfakcja, a ile nauki możecie przekazać swoim dzieciom.
Poniżej kartki z kalendarza i do zobaczenia 🙂
