Sesja noworodkowa wiąże się z cierpliwością.
To nie takie proste, przychodzi Mały model, mówię mu jak ma się położyć, układam Maleństwo, a ono w dodatku cały czas śpi. Wręcz przeciwnie, trzeba sporo czasu, by zrobić te kilka wyjątkowych ujęć. Czasem zanim zacznie się sesja mija nawet 1,5 godziny, Maleństwo trzeba podkarmić, przewinąć, ululać… A jak Mały Cud zaśnie można robić praktycznie wszystko, ale oczywiście na spokojnie i z umiarem.
Wiele osób po sesji mówi mi, że jestem bardzo cierpliwa, nawet wszyscy w rodzinie tak uważają. Ja do tego inaczej podchodzę. Każde Maleństwo jest dla mnie wyjątkowe i czuję się zaszczycona, że mogę uchwycić dla Was te chwile. W swojej pracy lubię rozmawiać z Wami, słuchać Waszych historii, opowiadań o porodzie i Waszych przeżyciach. Doskonale wiem jak to jest, że chce się powiedzieć całemu światu o porodzie. Sama potrafiłam “zanudzać” innych o moich przeżyciach. Sama jestem mamą i rozumiem Was, jak ważne to są dla Was chwile. Cieszę się, że tak chętnie o nich opowiadacie.
Podczas sesji zawsze najważniejsze jest dla Maleństwo, wszystko dostosowuję do niego, ujęcia, ułożenie. Zawsze jestem delikatna i każdy ruch, ułożenie ręki nie jest robione na siłę.
Uwielbiam swoją pracę, możliwość poznawania nowych ludzi, młodych rodziców, a przede wszystkim mam możliwość fotografować Małe Cuda.
Muszę Wam się przyznać, że jak miałam 16 lat i moja siostra urodziła Bartka stwierdziłam, że nie nadaję się na mamę i nigdy w życiu nie będę miała dziecka. Na szczęście po kilku latach zmieniłam zdanie i jestem szczęśliwą mamą i kocham mój najważniejszy zawód – MAMA. A dodatkowo przez jakiś czas byłam nawet nianią. Z sentymentem wspominam tamten czas.
Tak trochę o mojej pracy, o mojej pracy, o tym co dla mnie jest najważniejsze w życiu – RODZINA.
Zobacz moje zdjęcia i jak Ci się podobają zapraszam do mnie – sesja noworodkowa
Zobacz jeszcze: Sesja ciążowa